Wyruszamy na nasz wirtualny spacer tym razem po Łódzkich muralach, ale nie po wszystkich i wcale nie po tych najbardziej znanych.
Wybraliśmy murale z historią…
Pierwszy to mural z 2015 roku, przypominjący rewolucję 1905-7. Łódź miasto rewolucji. O co wówczas walczono w fabrycznym mieście? O ośmiogodzinny czas pracy, sprawiedliwe zarobki, nie zatrudnianie dzieci. Mural przypomina historię związaną z miastem i jego fabryczną przeszłością. Ale wydarzenia te miały również wpływ na powstanie najstarszych łódzkich szkół średnich, działających do dziś.
Kolejny ciekawy mural to praca duetu Nomad Clan przedstawiająca wyobrażenie słowiańskiej bogini Mokosz.
W tej niecodziennej artystycznej wizji ukazana została dawna Widzewska Manufaktura. Bogini Mokosz, zerka na widza ze ściany dawnej fabryki należącej do Juliusza Kunitzera. We włosach ma szpulkę nici, bo związana była ze strzyżeniem owiec i przędzeniem wełny, ale nić to też los. W Łodzi los i nici splatały się… tworzyły historię miasta, ale i codzienne życie włókniarek.
W jej włosach są także owoce i zboża przypominające, że to patronka życia, ziemi, urodzaju i dająca nadzieję na obfitość plonów. W Łodzi ta dostatniość związana była z włókiennictwem. Fabryki dawały ubogim robotnikom pracę i zyski bogatym fabrykantom. To odmienne, splatające się losy.
A dwa koguty? Ptaki te składały w ofierze bogiń kobiety, których była patronką, wspierała i pomagała im. Mural zatem odnosi się też do kobiet bo to one swą ciężką pracą tworzyły robotnicze miasto.